Nowal - forum mikronacji - wirtualnego państwa

[karol]

Właśnie, to nie jest wcale czymś łatwym jednak, te zaliczanie

[Edward Teague]

Nie jest! To taka rozszerzona monstrualnie matura co sześć miesięcy!

[karol]

Ładnie to ująłeś, dlatego tylu studentów rezygnuje przy pierwszej próbie.

[Edward Teague]

Bo są przerażeni tym, tak, to prawda.

[karol]

Oczywiście przerażenie całkowicie niesłuszne! Wykładowcom naprawdę nie zależy na upieprzeniu grupy do małych rozmiarów.

[Edward Teague]

Ale dla nich jest wygodniej mieć małe audytorium.

[karol]

Technicznie to się rozwiązuje, Mieliśmy grupę olbrzymią na początku, ale po wyznaczeniu specjalizacji zrobiły się cztery grupy poniżej 30 studentów, więc takie dość łatwe w prowadzeniu.

[Edward Teague]

Ale z tej dużej grupy aż tyle specjalności wyobcowano?

[karol]

A tak, bo pierwszy semestr grupował wszystkich.

[Edward Teague]

Jasne, dajecie wszystkich do jednego worka, aby zaliczyli jeden lub dwa semestry razem, a potem rozganiacie na cztery strony świata. No tak, małe uczelnie tak mogą.

[karol]

Duże robią podobnie!

[Edward Teague]

Skoro tak twierdzisz, to coś na fakcie jest, bo wiem, że dosktorant z UG! Ale spotkałem co najmniej dwie opinie, dlaczego nie na ówczesne AM(orskiej), to swoją drogą! Ta Martyniuk, to taka trochę niejasna osobowość, a u ciebie ma takie honory, aż dwa stopnie studiów pod jej kierunkiem!

[karol]

Akademia Morska, no tak, to jednak dalej do dojazdu dla mnie z Kociewia. A pani Martyniuk, to urocza profesor z zawsze dobrym humorem.

[Edward Teague]

Ha ha, znając ciebie, to nic dziwnego. Pamiętam co mówiłeś o profesorze Leluszu, a został twoim promotorem jednego stopnia

[karol]

O, to jest fajne wspomnienie fajnego gościa! Jak to profesor, był surowy, ale doceniał wysiłek i pracę nad sobą podczas tych studiów! Super sprawa!

[Edward Teague]

Miło takich ludzi spotykać na drodze życiowej, prawda?

[karol]

Ba! To jest frajda i przyjemność!

[Edward Teague]

Przeczytałem tę twoją pracę na drugim stopniu i jestem zaszokowany. Piszesz tak jasnym językiem, że niefachowiec rozumie o co chodzi!

[karol]

Owszem, to ma sprawić wrażenie prostoty i klarownego systemu. Ta forma jest celowym działaniem.

[Edward Teague]

Ciekawość przydusiła mnie do poszperania. I okazuje się, ze w lekkiej formie przedstawiłeś ciężkie rzeczy i odwołuję, że to proste!

[karol]

Gdyby było proste, nie byłoby magistra karola i wielu innych

[Edward Teague]

Właśnie widzę. Po coś jednak te nauki są.

[karol]

Ciekawostka z tego jest taka, że w Polsce tytuł magistra daje po protu pełne wykształcenie zawodowe, to nie tytuł naukowy

[Edward Teague]

I to masz błąd w myśleniu:

[karol]

taa, ten wpis uczelni znany jest, ale nie jest prawdą. Magister jest tytułem zawodowym w świetle ustawy. Taka polska idiotyzma, bo nigdzie indziej magister nie może powiedzieć, że ma wykształcenie zawodowe!

[Edward Teague]

No właśnie, idiotyzma!

[karol]

A bo ja wiem? Może to i lepiej, nikt nosa niepowinien zadzierać,

[Edward Teague]

Zadzieranie nosa przez magistra jest jak najbardziej uzasadnione, bo to wysoki stopień naukowy i pierwszy. Doktor jest tylko jego rozwinięciem.

[karol]

Mówisz, jak moja pani profesor. Szefowa moja, jak ją określali profesorowie z Uniwersytetu Morskiego

[Edward Teague]

Bo ona w tym przypadku wie, co mówi.